Czy to koniec wzrostu gospodarczego? Polska gospodarka zaczyna hamować

Czy to koniec wzrostu gospodarczego Polska gospodarka zaczyna hamować

PMI, czyli popularny wskaźnik koniunktury w sektorze przemysłowym wskazuje na to, że aktywność w przemyśle zaczyna maleć, po raz pierwszy od dwóch lat. Czy możemy spodziewać się spowolnienia, a wręcz wyhamowania wzrostu gospodarczego w Polsce?

Wskaźniki i aktualny wzrost

Według danych Głównego Urzędu Statystycznego za pierwszy kwartał 2022 roku, wzrost gospodarczy w Polsce wyniósł 8,5%. Analitycy nie mają jednak wątpliwości, że pod koniec roku wartość ta zmniejszy się do 5%. Wskazuje na to nie tylko sytuacja na rodzimym i globalnym rynku, ale także odpowiednie współczynniki.

Wskaźnik PMI to ważny indeks, który pomaga przewidzieć, w jaki sposób będzie kształtował się wzrost gospodarczy w niedalekiej przyszłości. PMI pomaga zrozumieć aktywność finansową różnych podmiotów gospodarczych i rynkowych i samych menedżerów nabywających określone usługi i dobra.

Spadek produkcji

Aktualnie raportowane PMI z czerwca 2022 obniżyło się do 48,5 punktów (z wcześniejszych 52,4 punktów). Za główny powód podaje się spadek produkcji od początku drugiego kwartału, co ma bezpośredni związek z mniejszym dostępem do materiałów produkcyjnych. Bezpośrednio na spowolnienie produkcji ma więc związek embargo nałożone na Rosję oraz problemy z eksportem niektórych materiałów z terenów okupowanej Ukrainy.

Zaległości produkcyjne nie są jednak spisane na straty. Firmy już teraz planują ich realizację w jak najbliższym czasie, a co za tym idzie – zwiększenie zatrudnienia.

Mniej zamówień

Na obniżkę wskaźnika PMI ma także wpływ zmniejszenie się ilości zagranicznych zamówień, produkowane w polskich zakładach i fabrykach. Zapasy, które były gromadzone globalnie w czasie pandemii, miały na celu zapewnienie sobie bezpieczeństwa w łańcuchu produkcji i dostaw w niepewnych czasach pandemii.

W efekcie wiele firm dokonywało nawet niekoniecznie pilnych zamówień tylko po to, aby stworzyć sobie zapas na możliwe pogorszenie się sytuacji w przypadku problemów z dostępnością materiałów. To z kolei wpływało na zwiększenie popytu. Obecnie, gdy wiele firm korzysta z wcześniej zgromadzonych zasobów, widoczne jest osłabienie popytu.

Mniej zamówień

Niepewność

Przedsiębiorcy obawiają się także dalszego osłabienia popytu wskutek niepewnej sytuacji gospodarczej i politycznej na świecie. Wysoka inflacja może wpływać na decyzje zakupowe konsumentów, a wojna w Ukrainie pogłębiać niestabilność rynku.

Szczególnie mocno niepewność klientów odczuwają prosperująca dotąd z rekordowymi zyskami branża deweloperska. Wszystko wskazuje na to, że na rynku mieszkaniowym pojawiła się faza spowolnienia po ubiegłorocznym boomie. Wszystko przez konsekwentnie podnoszone stopy procentowe, które zwiększają raty zaciągniętych wcześniej kredytów i pożyczek, spadek zdolności kredytowych i rekomendacje KNF-u. Rok do roku spadek sprzedaży mieszkań wyniósł rekordowe 60%.

Duży popyt i mała podaż

Z drugiej strony nie brakuje głosów, że zbliżające się wielkimi krokami spowolnienie polskiej gospodarki będzie inne niż zwykle. Zauważalna jest już tzw. recesja podażowa przy znacznie zwiększonym popycie spowodowanym chęcią zakupienia produktów na zapas, w obawie przed jeszcze wyższymi cenami. To kolejne echo gwałtownego wzrostu popytu podczas pandemii w ubiegłych latach.

Niskie stopy procentowe, dotacje rządowe i chęć uzupełnienia zasobów na możliwe gorsze czasy sprawiły, że konsumenci zaktywizowali się jak nigdy dotąd. Tak duży popyt wpłynął na spadek podaży najważniejszych surowców i energii. Wskutek wojny na Ukrainie podaż olejów, pszenicy czy energii zmalała jeszcze bardziej.

Wzrost popytu przy takiej samej lub mniejszej podaży będzie wpływał na wzrost cen.

Jeszcze większe spowolnienie w przyszłym roku?

Eksperci i analitycy z pesymizmem i niepewnością patrzą w przyszłość. Pomimo tego, że towarzyszące nam spowolnienie gospodarcze może być inne niż wszystkie, powinniśmy przygotować się na wyhamowanie inwestycji i możliwy wzrost bezrobocia.

Za główne powodu zahamowania wzrostu gospodarczego, można uznać:

  • spadek produkcji wywołany mniejszą dostępnością materiałów
  • zmniejszenie popytu na zamówienia zagraniczne
  • wyższe ceny energii
  • braki podażowe
  • echa zaburzeń w światowych łańcuchach produkcyjnych spowodowanych pandemią.

Nie brakuje głosów mówiących o dalszym i jeszcze szybszym wyhamowaniu wzrostu polskiego PKB. Analitycy mBanku szacują, że może on spaść z 5% w roku 2022 do 0,7% w roku 2023. Równie pesymistyczni są analitycy banku BNP Paribas Bank Polska, którzy prognozują spadek wzrostu gospodarczego Polski do 1,5% w przyszłym roku.

LoanScouter > aktualności > Czy to koniec wzrostu gospodarczego? Polska gospodarka zaczyna hamować